TYLE SERDUSZEK, ŻE CIŚNIENIE ROŚNIE

Opadł już świąteczny kurz i choinkowe igły. Ostatnie bałwanki i bombki zjechały do -70%, pojawiły się wiosenne kolekcje. Nadszedł luty. Sprzedawcy zacierają ręce i mają kolejny pretekst by przyciągnąć nas do sklepów. Tym razem grają na naszych uczuciach do ukochanej osoby. Każde dziecko wie, że symbolem miłości jest - zgrabne, czerwone serduszko. Walentynki to apogeum serduszkomanii. Oczywiście nieco innej niż ta związana z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Serduszka atakują z każdej wystawy, a mnie już krew zalewa. 



Nie będę tutaj wdawała się w długie dywagacje czy Walentynki są, czy nie są dobrym momentem do świętowania miłości. Nie będę też porównywała ich z Nocą Kupały, co czynią niektórzy. Powiem tylko, że znajduję kilka argumentów za, o ile nie czujemy presji.
- Osobie z natury nieśmiałej pewnie czasem łatwiej w taki dzień zdobyć się na odwagę i może po raz pierwszy wyznać swoje uczucia.
- Może to być chwila oderwania się od codzienności i spojrzenia na bliską osobę na nowo.
- No i ostatni, który przychodzi mi do głowy - może to być też pretekst do kupienia biżuterii.
Zapraszam więc na mały przegląd Walentynkowego szaleństwa. Zrobiłam mały window-shopping i jak zwykle podzielę się z Wami pewną alternatywą, którą znalazłam, bo lubię rzeczy wyjątkowe. Świętować nie świętować, kupować nie kupować - oto jest pytanie. Wybór jak zawsze należy do nas samych.

WALENTYNKI ZE ZNIŻKĄ - KOMERCJA 


Na początek Apart, który co ciekawe każe nam się zakochać w... promocjach. Nie, bynajmniej nie w swoim partnerze, partnerce, kocie, mężu nawet nie w biżuterii, czy brylantach tylko w promocjach. Hmmm... Wybrane produkty dostaniemy tutaj nawet z 50% zniżką. Oferta obejmuje całkiem spory asortyment, więc jest w czym wybierać: od srebra, poprzez złoto i brylanty, aż do biżuterii stali szlachetnej. Jeśli ktoś polował na jakieś cacko od dawna to właśnie teraz może być dobry moment na zakup. Ceny zaczynają się już od dwudziestu kilku złotych i sięgają do kilku tysięcy za złote kolekcje z brylantami bądź kolekcję z ceramiką białym złotem i brylantami.

Dalej mamy W.Kruka i tutaj znów kuszenie rabatem 20% oczywiście z pewnymi wyjątkami. Kolekcja Amore (ciekawostka bo w temacie), Przyjaźń i obrączki nie są objęte promocją. Dla dodatkowego utrudnienia jest jeszcze próg cenowy min. 99 zł za srebrne wyroby i 299 zł za złote. Cóż najmniej zapłacimy wobec tego niecałe osiemdziesiąt złotych jeśli chcemy skorzystać z rabatu.

Bawi mnie zawsze jak autorzy prześcigają się w wymyślaniu haseł. Tutaj mamy cudowny przykład wymyślony zapewne przez mistrza Yodę "Chwytają za serce Komplety w Walentynkowej cenie". Piękne! YES sprytnie oferuje minus 20% na drugą zakupioną rzecz w niższej lub tej samej cenie. Dodatkowo mamy jeszcze wspomniane komplety w specjalnych cenach. Jak dla mnie szału nie ma. Ceny od stu kilku złotych za bransoletkę z zawieszką.
Pora na coś w moim stylu...

WYINDYWIDUALIZOWAĆ SIĘ Z ROZENTUZJAZMOWANEGO TŁUMU

wszystkie zdjęcia z Inneobrączki.pl
Co powiecie na prezent dla Was obojga? Chciałabym Wam pokazać całkiem zindywidualizowaną i jednocześnie najbardziej osobistą biżuterię. Jakkolwiek to nie brzmi - podzielić się specjalnym odkryciem. Inne Obrączki tworzone przez Andrzeja Bielaka bo o nich mówię to dla mnie Walentynkowa alternatywa. Nazwa brzmi dość jednoznacznie, ale sprawdźcie sami ile jest modeli. Wasze odciski linii papilarnych, Wasze profile, zapis Waszego głosu, czy puls Waszych serc, tylko Wam znane symbole, słowa, znaki? Obrączki, które pasują do siebie jak dwie połówki jabłka. Ogranicza Was tylko wyobraźnia i oczywiście zasobność portfela. Ja byłam oszołomiona możliwościami i różnorodnością. Jedyne z czym może być problem to pewnie z podjęciem decyzji, jaki model wybrać lub jak zaprojektować własne obrączki. Materiały, w których pracuje Andrzej Bielak to oczywiście złoto, ale też tytan - z niego budowano łodzie podwodne i samoloty odrzutowe. W obrączkach akurat cenię nieprzeładowanie, pewną szlachetną i ponadczasową prostotę oraz świetną jakość wykonania. Tutaj to wszystko się ze sobą łączy.



Imponujący biogram Andrzeja Bielaka to 40 lat doświadczenia i pracy przy projektowaniu biżuterii, w tym liczne wystawy i nagrody. To co mnie zainteresowało to japońska technika zdobnicza Mokume gane, w której pracuje Andrzej Bielak. Polega ona na takim spajaniu metali, aby finalny efekt przypominał słoje drewna. Przy zdobieniu tą techniką nigdy nie znajdziemy dwóch takich samych obrączek, tak jak nie ma drzewa o takich samych słojach. Do ich tworzenia artysta używa palladu i innego metalu szlachetnego złota lub srebra.
Jeśli nie zdecydujecie się na obrączki to tylko podpowiem, że można zamówić też pierścionki.

Zawsze jest jakaś alternatywa :)

Jeśli chcielibyście znaleźć inne Walentynkowe inspiracje to zapraszam do mojego wcześniejszego wpisu Z MIŁOŚCI DO...


Komentarze

  1. Bardzo podoba mi się tego typu biżuteria - oryginalna i z klasą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zuza cieszę się, że moja propozycja przypadła Ci do gustu :)

      Usuń
  2. Hehe mam wrażenie, że jest więcej przeciwników Walentynek, niż zwolenników. Ja mam do tego takie samo podejście jak do każdego "święta" typu Dzień Kobiet czy Dzień Matki. Ot, kolejna okazja do sprawienia prezentu ukochanej osobie. Im więcej, tym lepiej :) Co nie znaczy, że potrzebny jest specjalny dzień, ale skoro już ktoś to wymyślił to nie mam nic przeciwko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oto w Walentynkach chodzi, by kupować... To święto zostało skomercjalizowane do kwadratu. A ja nie byłam nigdy jego fanką, zarówno jako singielka jak i osoba w związku ;) Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie jestem absolutnie fanką komercjalizacji i serduszkomanii. Sama idea święta zakochanych jednak jakoś mnie przekonuje. Bo skoro jest dzień mamy, babci, dziecka itp. to zakochani też fajnie żeby mieli jakiś dzień. Mamą, babcią, dzieckiem też jest się cały rok, ale miło to czasem uczcić bo często w codziennej rutynie przestajemy zauważać jak ważne są dla nas bliskie osoby.

      Usuń
  4. Bardzo ciekawe projekty, piękne wykonanie. Taka oryginalna biżuteria jest bardzo elegancka, mnie by się na pewno spodobała, gorzej drugiej połówce, która kocha klasykę :) Myślę, że każda chwila jest dobra na mówienie sobie miłych słów i okazywanie czułości, jeśli dla niektórych są to Walentynki, to czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj w tych obrączkach właśnie to jest dla mnie fajne, że można je rozdzielić i każdy ma coś dla siebie :) ale klasyka jak wiadomo z nazwy jest klasyką ;) Podzielam opinię, że każda chwila jest dobra na mówienie miłych słów i tego się trzymajmy :)

      Usuń
  5. Świetny pomysł, coś innego, nowego i z pewnością wyjątkowego. Nie zapomnę jak mój mężczyzna na walentynki dał mi kamień, na którym lakierem do paznokci namalował serce. Na co ja ze zdziwieniem zapytałam o co chodzi z tym kamieniem. Odpowiedział tak: "Zgapiłem to od pingwinów. Jak pingwin chce poderwać pingwinkę, to daje jej kamień. Który pingwin da ładniejszy kamyczek, ten zdobędzie pingwinkę." :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo fantazja jest od tego... Ukłon dla Twojego mężczyzny. To jest przypowieść, z gatunku które lubię najbardziej. Morał dla mnie z niej taki, że kobiety często zdobywa się przez uszy czyli dobrą gadką.

      Usuń

Prześlij komentarz