Pewnego dnia odebrałam telefon od męża mojej przyjaciółki.
- Co mam jej kupić? Chciałbym jej sprawić przyjemność. Jestem u Lewanowicza tutaj podobno wszystko jej się podoba, ale wolałbym mieć pewność.- Tłumaczył z lekką paniką w głosie.
Dał mi potem do telefonu Panią ekspedientkę, której wytłumaczyłam jak moja przyjaciółka wygląda i co lubi nosić czyli: generalnie duża biżuteria, raczej wisiory o zwartym kształcie, masywne
i ozdobne, lubi je nosić blisko przy szyi, kolory: czerwień, czerń, kamienie naturalne, kruszec srebro i tak dalej...
Jakież było potem moje zdziwienie, kiedy otrzymałam zdjęcie zakupionego przez nieszczęśnika wisiorka, a raczej pęczka różnych drobnych wisiorków na długim łańcuszku. Jak się okazało był to według Pani ekspedientki bardzo popularny model. Wiedziałam już, że skończy się katastrofą i nie pomyliłam się. Dzień później byli wymieniać wisiorek na inny. Może mniej popularny, za to bardziej w stylu mojej przyjaciółki.
Zbliżają się Walentynki, a biżuteria jest świetnym prezentem pod pewnymi warunkami:
1. złota zasada
Przypatrz się uważnie co nosi twoja wybranka. Kupujesz biżuterię, która ma się spodobać obdarowywanej, a nie tobie. Lubimy zawsze te same piosenki z biżuterią jest tak samo. Możesz różnić się z partnerką gustem, ale kupowanie na siłę delikatnych perełek jeśli ona zawsze nosi duże wiszące kolczyki mija się z celem. Perełki założy raz dla twojej przyjemności i wylądują w pudełku. Jeśli nosi delikatne złoto a ty kupisz jej srebrny wisior. Możesz mieć awanturę zamiast kolacji.
2. srebrna zasada
Nie idź ślepo za modą i radami ekspedientki. Skończy się jak w powyższej opowieści. Sprzedawca ma sprzedać określony towar i często o to mu chodzi. Argument, że coś jest na czasie działa tylko na te dziewczyny, które marzą o tym by być modne. Cała rzesza innych kobiet ma swój indywidualny gust. Patrz 1. złota zasada.
3. zasada z doświadczenia
Sprawdź czy obdarowywana ma przekłute uszy. Choć brzmi to banalnie, bo teraz prawie wszystkie kobiety mają dziurki w uszach, to jednak warto się upewnić :) prawie robi różnicę.
Uzbrojeni w zasady ruszamy do sklepów i co mamy do wyboru? Walentynki to morze serduszek we wszelkich konfiguracjach. Jak dla mnie wieje nudą.
Najprościej sytuację rozwiązują takie marki jak Pandora. Kupujesz raz bransoletkę i potem masz z głowy wszystkie rocznice, urodziny i chrzciny, walentynki i imieninki itd. Idziesz kupujesz kolejny koralik i pozamiatane...
Tradycja. Obronią się zazwyczaj klasyczne, eleganckie wzory. Ukochana zawsze znajdzie okazję nawet raz w roku, by założyć prezent.
Może jednak warto sięgnąć po coś mniej oczywistego?
Kiedyś powodzeniem cieszyły się zamykane wisiorki, do których można było schować zdjęcie ukochanej osoby, pukiel włosów, jakiś kojarzący się z ukochaną osobą drobiazg. Może warto wrócić do tej romantycznej tradycji poszperać w sklepach, aby kupić taki wisiorek. Na odwrocie można dodać jeszcze grawer.
Na koniec coś specjalnego czyli zindywidualizowany wisiorek z duszą o romantycznej nazwie "Llamador de los angeles" - w tłumaczeniu "Przywoływacz aniołów". To oprawiona w srebro dzwoniąca kulka. Wiąże się z nim legenda.
Dawno, dawno temu był taki czas, kiedy ludzie żyli razem ze swoimi aniołami stróżami w jednym świecie. Jednak przez grzech pierworodny zostali rozdzieleni. Wówczas anioły zostawiły ludziom srebrne wisiorki z dzwoneczkiem. Kiedy człowiek znajdował się w potrzebie miał zadzwonić, a wtedy jego anioł przybywał z pomocą. Takie wisiorki są zawsze indywidualne i nie można ich nikomu oddawać. Ten sam wisior może mieć tylko kobieta w ciąży i jej dziecko. Po porodzie musi jednak zdecydować czy oddaje go dziecku, czy zatrzymuje sobie.
Drogie czytelniczki tekst przeznaczony jest dla panów jeśli go przeczytałyście i wam się spodobał zostawcie dyskretnie otwartą stronę żeby na niego zerknęli.
Komentarze
Prześlij komentarz