TURCJA - cała w turkusie

Intensywnie turkusowy - najwspanialszy kolor wody wcale nie takiej płytkiej.

Spojrzałam na Turcję, a Turcja popatrzyła mi głęboko w oczy. Byłam tuż przed studiami kiedy się spotkałyśmy i była to miłość od pierwszego wejrzenia. Upajający zapach jaśminu czułam jeszcze długo po powrocie do domu, a potem za każdym razem kiedy do Turcji wracałam.


Małe kwiaty i intensywny zapach - tak wygląda prawdziwy jaśmin.

Zastanawiałam się za co tak pokochałam ten kraj i mogę wymieniać i wymieniać: fantastyczne morze, które przybiera wszystkie odcienie turkusu, cuda natury takie jak Kapadocja i Pammukale, czy słone jeziora w sercu gór, fantastyczne zabytki, pyszne jedzenie z moją ukochaną bachlawą i bakłażanami na czele, cudowna mocna herbata i kawa po turecku, białe miasta schodzące kaskadowo do morza, zapierające dech widoki kiedy jest się w górach, kultura, która wydała takie sławy jak Orhan Pamuk i przede wszystkim cudowni ludzie. Nie wiem jakie Wy macie doświadczenia, ale ja mogę śmiało powiedzieć, że tak ciepłych otwartych, życzliwych, przyjaznych i bezinteresownych ludzi ze świecą szukać.

To trudny moment, aby pisać o Turcji. Część tego państwa, które było mi bliskie już bezpowrotnie się zmieniła. Mam jednak nadzieję, że to właśnie ludzie pozostaną tam sobą i dzięki nim przetrwa duch Turcji. Uśmiech to ich znak charakterystyczny.
Czy wspomniałam już o tureckiej biżuterii? Jej też trudno się oprzeć, ale o tym za chwilkę.

Wybawca w 40-stopniowym upale, na krętej, górskiej drodze donikąd.

Piękna twarz i piękna dusza rozjaśniała rejs statkiem. 

Mawiają Polak ma zegarek - Turek ma czas. Cóż...

Turecki harleyowiec
Nie śpij - zwiedzaj!
Niezwykłe w Turcji jest to, że gdzie się człowiek nie wybierze, tam zawsze jest co zwiedzić. Za każdym razem obiecywałam sobie - leżę "martwym bykiem" na plaży i nigdzie się nie ruszam. Po godzinie zaczynałam się wiercić, po dwóch już mnie nosiło, spacer po plaży nie wystarczał i przeglądałam mapkę. Po południu byłam już w lokalnym biurze podróży, na przystani lub przystanku autobusowym, gotowa na zwiedzanie.
Podczas wycieczek zawsze staram się wybierać lokalne usługi i biura podróży lub lokalne środki transportu. Często wiąże się to z ciekawymi przygodami i zawieraniem nowych znajomości po drodze.

WCALE NIENUDNE KURORTY
Jeśli wybieracie się na wakacje do znanego tureckiego kurortu, a oprócz leżenia nad basenem i pociągania drinka przez słomkę lubicie się trochę ruszyć i coś zobaczyć przedstawię Wam moją listę polecanych tureckich okołokurortowych ciekawostek i wycieczek. Nie będzie daleko bo na Kapadocję, czy Pammukale warto zostawić sobie czas. Warto zacząć od okolic.

Co zwiedzić w Bodrum i okolicach
Obecnie to całkiem popularne miejsce wczasowe, ale kiedy byłam tam pierwszy raz, jakieś 16 lat temu, był to kurort, do którego przybywali głównie zamożni Turcy. Cudzoziemców było niewielu. Do Bodrum zabrali mnie znajomi Turcy. Wieczór nie zapowiadał się obiecująco bo złapaliśmy po drodze gumę. Potem jednak wszystko się zmieniło. Był już wieczór kiedy zjeżdżaliśmy z gór, a wtedy moim oczom ukazało się morze... morze świateł. Efekt lśnienia potęgowało odbicie ich w wodzie. Restauracje, gdzie stoliki ustawione zostały w pięknie podświetlonym morzu, zachwycająca twierdza i świetny imprezowy klimat. Tak zapamiętałam to miejsce.
Potem wracałam jeszcze do Bodrum i okazało się, że mimo zachodzących zmian miasto wciąż zachwyca. Biała zabudowa, cudowna marina, twierdza, na którą warto się wdrapać po widoki i ukryte w niej skarby, amfiteatr i pozostałości po cudzie świata - mauzoleum w Halikarnasie. Ja mieszkałam w samym Bodrum, ale nie ma tam piaszczystej plaży, jest tylko wąska żwirkowa wobec tego zazwyczaj hotele są zlokalizowane w pobliskim Gumbet lub Bitez. Wycieczka do samego Bodrum staje się więc oddzielną atrakcją.

Twierdza - znak charakterystyczny Bodrum.

 Marina z perspektywy twierdzy.

Gümüşlük i wyspa zajęcza Tavşas Adasi - to prawdziwa perełka - najbardziej urokliwe miasteczko, jakie widziałam nie tylko w Turcji. Jeśli macie w oczach biel domów, błękit morza i czar bugenwilli to jest właśnie pocztówka z Gümüşlük. Położone o 21 km na zachód od Bodrum zdecydowanie zasługuje na półdniową wycieczkę. Czasem przed snem wracam do tamtych widoków i daje mi to spokój. Do miasteczka można dojechać autobusami z dworca autobusowego w Bodrum.

Rajskie miasteczko.

Nad brzegiem przycupnęły restauracje.

Wyspa zajęcza (rabbit island) do której dochodzi się spacerem po dnie morza.

Wyspa Kos - wyspa Hipokratesa obecnie targana różnymi nieszczęśliwymi wydarzeniami jest jednak zdecydowanie warta odwiedzenia. Między Bodrum a Kos kursują promy - warto z nich skorzystać i wybrać się do Grecji. Trzeba pamiętać o zabraniu paszportu, bo przekraczamy granicę. Na miejscu czekają: starówka, agora, ołtarz Dionizosa, rzymski odeion, casa romana z pięknie zachowanymi mozaikami i urokliwe tawerny.

Średniowieczne ruiny - punkt charakterystyczny starego miasta.

Mozaiki w Casa Romana.

Greckie tawerny hm... przez chwilę można poczuć się jak Marilyn Monroe.

Alanya - co zwiedzić w okolicach
Na koniec zostawiłam najpopularniejszy kurort, a to dlatego, że sam w sobie jest najpaskudniejszym miastem w Turcji w jakim kiedykolwiek byłam. Jeśli ktoś zacznie swoją przygodę z Turcją właśnie od tego miasta to ma kłopot, bo może bardzo szybko się zniechęcić. Alanya wygląda jakby ją ktoś połknął, przeżuł, a potem wypluł. Mieszają się tu tandeta i kicz w najgorszym guście. Wygląda źle za dnia i, co rzadko się zdarza, też w nocy. Nie traćcie jednak nadziei, ci którzy tu trafiliście.
Zacznijcie od twierdzy. Widoki z niej są bajeczne. Koniecznie pokonajcie piechotą trasę choć w jedną stronę. Warto np. w jedną stronę wjechać autobusem, a potem zejść.

Widoki z twierdzy zachwycają, ale czasem muzykę ze statków słychać aż na górze.

Malownicze kolorowe domy.

Mury dawnego portu kryją wiele ciekawostek warto się wspiąć i zejść do poziomu morza.

Kanion Sapadere
Położony 48 km na północny wschód od Alanyi jest zdecydowanie wart wycieczki. Wzdłuż wąskiego wąwozu biegnie 600 metrowa kładka, pod którą biegnie górski strumień z mrożącą krew w żyłach wodą. Kąpiel w lodowatej wodzie to wielka frajda, gdy na dworze panuje upał. Piękne wodospady i cudowne widoki to jest to. Do wąwozu jedzie się przez góry - ja wybrałam wycieczkę jeepami i byłam bardzo zadowolona.

To tylko wstęp do przygody.

Widoki jak z Hobbita.
Jaskinia DIM
Tego zdecydowanie nie przegapcie! Cudowna jaskinia położona zaledwie 12 km od Alanyi. Jednak uwaga nie zróbcie tego błędu co ja i jeszcze inni zbłąkani turyści i nie pomylcie jej z rzeką o podobnej nazwie Dimcay - też wartą odwiedzin. Nad rzekę pełną knajpek, których stoliki stoją bezpośrednio w wodzie lub na wodzie dojedziecie autobusem miejskim. Rzekę zamyka olbrzymia tama. Do jaskini polecam dojazd taksówką - wychodzi niedrogo. Jeśli traficie na takiego kierowcę jak ja będzie ciekawie i z dreszczykiem, bo Turcy dość swobodnie prowadzą samochód i podchodzą do górskich dróg.

Orzeźwiająca woda i świetna infrastruktura to raj dla dzieci i dorosłych.

Potężna tama "zamyka rzekę".

Fantastyczne formacje skalne w jaskini DIM.

Wydawało mi się, że dojdę do jaskini na piechotę z nad rzeki. Nie próbujcie tego!

Co warto zrobić wszędzie?
Odpowiedź jest tylko jedna - wybrać się na rejs po okolicznych zatoczkach. Gwarantowane - cudowny turkus wody, frajda ze skoków z pokładu lub skałek i wspaniałe widoki.

Wybrałam kameralny stateczek zamiast wielkiego głośnego molocha i poznałam cudownych ludzi.

Co przywieźć z Turcji?
Zdecydowanie jest z czego wybierać: wspaniałe przyprawy, ceramika, chałwa, bachlawa, wyroby z lokalnie wydobywanych kamieni onyksu i marmuru, nargilę, skóry lub ręcznie pisane miniatury.

Dla mnie sprawa była prosta - biżuteria. I tu wracamy do sedna sprawy. Słowo turkus pochodzi od francuskiego pierre turquoise (kamień turecki) bo do Europy przywędrował on właśnie przez Turcję, gdzie nim handlowano. Im więcej w turkusie miedzi tym jego kolor jest bardziej niebieski, wraz ze wzrostem zawartości żelaza robi się zielonkawy. Handel turkusem w Turcji kwitnie do dziś i prędzej czy później będąc w tym kraju traficie do sklepów z turkusami, gdzie sprzedawcy zademonstrują czym różni się oryginał od podróbki itp. różnicę widać m.ni. po przełamaniu. Jeśli ktoś, tak jak ja uwielbia ten kamień ozdobny to będzie czuł się jak w raju. Bo Turcja ma w sobie coś z raju i mam nadzieję, że tak pozostanie. Życzę tego i sobie i Wam.

Oryginalny turkus ma często inkluzje i po przełamaniu także je widać.

Pierścienie godne sułtana lub jego małżonki.

Piękne połączenie turkusu ze złotem.

Zakupiony w Turcji wisior z turkusami z mojej prywatnej kolekcji.

Pierścionek z turkusem oraz inkluzjami pirytu na koniec...


Komentarze

  1. Turcja jest cudowna. Tak dużej ilości wycieczek fakultatywnych nie odbyłam w żadnym innym państwie. Chętnie bym tam wróciła!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne widoki! Nigdy nie byłam, ale przyznaję, że kusi mnie taki wyjazd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowite widoki. Na żywo musi to wyglądać jeszcze piękniej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia nie oddają nawet połowy tego, jak pięknie wszystko wygląda na żywo. Do tego zapachy i smaki :)

      Usuń
  4. Super zdjęcia. Już tyle czasu się wybieram i nie umię się wybrać ��

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku mam nadzieję, że kiedyś uda mi się to zobaczyć na własne oczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żeby Turcja do tego czasu za bardzo się nie zmieniła.

      Usuń
  6. O Turcji marzę od pewnego czasu, a Twoj wpis na pewno pomoże zaplanować super wycieczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W Turcji jeszcze nie byłam, jakoś tak nigdy mi nie po drodze i zawsze jakieś inne miejsce jest wyżej na liście podróżniczej. Zdjęcia wyglądają cudownie, wiec chyba będę musiała umieści Turcje trochę wyżej na mojej liście :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowite miejsca. Mimo, że duszę mam podróżniczą, to w Turcji jeszcze nie byłam. Pora pomyśleć o wyprawie i dobrze zaplanować wyjazd pięcioosobową rodziną ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz