BIJOU W MADRYCIE - skalne ogrody i czerwone korale

Do Hiszpanii mam wyjątkowo osobisty stosunek i od lat splata się z nią część mojego życia. Madryt jest jednym z bardziej zdeptanych przeze mnie hiszpańskich miast. Bardzo lubię tu wracać, a każda wizyta sprawia, że odkrywam dla siebie coś nowego.
Co lubię w Madrycie? Poszczególne dzielnice mają tutaj swój własny, niepowtarzalny charakter i historię. Przejście Gran Via i po Puerta del Sol o godzinie 22.00 to jak uczestniczenie w zbiorowym marszu tyle tam ludzi, więc trzeba doliczyć dodatkowe kilka minut na przedzieranie się w tłumie. Po siedzeniu w pracy masz szansę postać, bo w barach i knajpkach jest tylko kilka krzeseł na kilkudziesięciu chętnych. Knajpa wyglądająca na ładną jest turystyczna, knajpa, którą normalnie byś ominął jest tą wartą odwiedzenia. Bary są rozciągliwe i przeczą prawom fizyki, kiedy już myślisz, że nikt już nie wejdzie to wchodzi grupa 10 osób i jeszcze zamawia piwo. O 2.00 zaczyna się wielki eksodus z barów i knajpek do klubów, które są czynne dłużej i na ulicach jest równie tłoczno, co o 22.00. Wychodząc na poranny autobus na lotnisko pozdrawiają Cię ludzie wracający z imprez. Dość o już życiu nocnym.
Najpierw jeszcze, spacer za dnia. Spacerując w tym roku w Madrycie ze szczególną uwagą zerknęłam oczywiście na biżuterię. Oto efekty moich obserwacji. 

Plaza Mayor i okolice

Calle Mayor - sprzedaż starej biżuterii i zakup złota w pięknej kamienicy

Spacerując wzdłuż Calle Mayor z Puerta del Sol w stronę Katedry i w pobliżu plaza Mayor znajdziecie przede wszystkim biżuterię w starym dobrym stylu i takie właśnie sklepy. Przycupnęły tutaj większe i mniejsze staroświeckie sklepy antykwaryczne, gdzie cacka wylewają się tworząc na wystawach barwne kaskady. Zadziwia mnie często sposób ekspozycji w takich sklepach i to założenie, że wszystko trzeba pokazać w witrynie. A nie, przecież wnętrza wyglądają bardzo podobnie.
W tego rodzaju sklepach zawsze przykuwają moje spojrzenie piękne, typowo hiszpańskie wyroby - przede wszystkim kolczyki, z koralami i w ogóle biżuteria z tym niezwykłym organicznym kamieniem. Pierwsze moje wspomnienie związane z tego typu biżuterią wiąże się z Cyganami osiadłymi w moim rodzinnym mieście. Mieszkali oni na jednej ulicy, którą chodziłam praktycznie codziennie. W oknach wietrzyły się pierzyny, a kobiety opiekowały się dziećmi i siedziały na progach kamienic brzękając pięknymi, wiszącymi kolczykami ze złota i koralu. Za każdym razem, gdy widzę taką biżuterię czuję się trochę jakbym wracała do czasów dzieciństwa. Obecnie na całe szczęście dla koralowców sprzedaż biżuterii z naturalnym, czerwonym koralem jest bardzo ograniczona. Warto wobec tego zerkać do takich sklepów, jeśli jesteśmy miłośnikami tej czerwonej piękności.

Antykwaryczna klasyka

Kolczasta broszka po środku zachwyciła mnie bardzo współczesnym charakterem.

W tym chaosie jest metoda??

Typowe dla hiszpańskiej biżuterii elementy to kamea rzeźbiona w koralu i zwisające koralowe "łezki"

W tej typowo turystycznej i prestiżowej okolicy nie brakuje też sklepów z nowoczesną biżuterią. Znajdziecie tutaj szklane wyroby z najsłynniejszym obrazem "Infantka" Diego Velazqueza, lub fantazyjną biżuterię wykonaną ze skóry. Ta ostatnia bardzo mi się spodobała, kolorowe jak pawie oko szpile, którymi można ozdobić swetry, golfy, płaszcze i kapelusze. Nawet ceny nie odstraszają.

Biżuteria ta kojarzy mi się także z dalekim echem malarstwa Joana Miró


Wisior z Infantką proszę bardzo nie trzeba iść do Prado ;)
Gran Via


Grassy to najbardziej rozpoznawalny w Madrycie sklep z biżuterią przy Gran Via 1

Na najbardziej znanej ulicy Madrytu niepodzielnie króluje jedno miejsce. Charakterystyczny narożny budynek usytuowany przy Gran Via 1 zajmuje prestiżowy sklep z biżuterią i zegarkami Grassy. Historia samego miejsca sięga roku 1916, a budynek zaprojektował architekt Eladio Laredo Carranza w stylu mocno eklektycznym. Obecnie zabudowane piętra były kiedyś otwartymi tarasami z kolumnadą. Założenie ma charakterystyczny kształt litery V, który pozwala na idealne wpasowanie się w zbieg ulic Gran Via oraz Caballero de Garcia. Architekt wymyślił, że będzie ono składało się z dwóch niezależnych lecz skomunikowanych ze sobą budynków pozostawiając centralny dziedziniec. Na pierwszym piętrze przez lata mieściła się znana kawiarnia Cafe Sicilia Molinero. W roku 1953 budynek zainteresował Alexandra Grassy, który odnowił go i nadał mu osobisty charakter poprzez dodanie markiz osłaniających wystawę, neonów oraz pierwszych automatycznych drzwi w Hiszpanii. Od tego czasu budynek stał się właśnie znanym sklepem z biżuterią i zegarkami. Mieści się tutaj także muzeum starych zegarów, a na kopule wieńczącej salę oraz na fasadzie można zobaczyć nawiązania do znaków zodiaku, które nawiązują jednocześnie do 12 godzin na zegarowej tarczy.

Pierścionki z jednej z najbardziej znanych kolekcji domu Grassy o nazwie Les Grandes Rocailles

Skalne ogrody Les Grandes Rocailles to nazwa jednej z wyjątkowych kolekcji stworzonych przez dom Grassy. Niezwykłe organiczne kształty i przypominające rozkwitłe sukulenty pierścionki od razu przykuwają uwagę. Ceny także przykuwają uwagę - luksus odpowiednio kosztuje.

Paseo del Prado

Spacerując tą niezwykle malowniczą aleją mijamy Fontannę Neptuna i docieramy do mojego ostatniego odkrycia sezonu czyli sklepu Arte Stilo. Znany mi od dawna sklep nagle mnie zaskoczył. W witrynie, jak zwykle dobrej jakości kopie, porcelana, rzeźby i inne rzeczy, a w środku prawdziwy biżuteryjny raj. Nie weszłabym tam, gdyby nie chwila wolnego czasu w oczekiwaniu na bezpłatny wstęp do Prado.

Sklep rzuca się w oczy i jest na przeciwko Museo del Prado

Na wystawie po prawej stronie zaledwie przedsmak, tego co czeka w środku

Największym moim odkryciem, którym już się z Wami podzieliłam była biżuteria marki Bohemme. Zwróciłam też jednak uwagę na drugą eksponowaną tam kolekcję Eva Kay

Z jednej strony proste, nieco pierwotne kamienne formy, 

z drugiej roślinne kształty gałęzi, liści i piór, oraz dodatki np. torebki. 

Na koniec z Paseo del Prado skręciłam w calle de las Huertas. Tutaj zwróćcie koniecznie uwagę pod nogi. W chodniku umieszczone zostały cytaty najbardziej znanych hiszpańskich pisarzy takich jak np. Lope de Vega, czy Cervantes. 

Calle de las Huertas i moje cacko z Bohemme. 

Sklepy są oczywiście jedynie dodatkiem do cudownego Madrytu, którym nie mogę się ciągle nacieszyć. A co warto zwiedzić, gdzie się wybrać na imprezę, a gdzie na jedzonko w stolicy Hiszpanii? O tym już też szykuję specjalny post.


Komentarze

  1. Często spotykałam się z opinią, że Madryt jest mniej godny uwagi niż Barcelona, i że mając ograniczoną ilość lepiej do niego nie zaglądać. Ale po Twoim wpisie wnioskuję, że jednak warto dać mu szansę.
    PS. Ta biżuteria jest po prostu fenomenalna. Zarówno ta starsza, bardziej klasyczna, jak i ta nowoczesna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie słuchaj takich doradców ;) , którzy nie polecają Madrytu. Jest piękny, zaskakujący, jest w nim mnóstwo miejsc do odkrywania. I ma zdecydowanie hiszpański charakter w porównaniu z Barceloną, która teraz jest mega turystyczna tutaj, jak w soczewce znajdziesz prawdę o Hiszpanii. Planuję jeszcze posty bardziej turystyczne więc zapraszam, może się przekonasz :)

      Usuń
  2. Hiszpania jka na razie mnie nie urzekla, ale nie zrazam sie. Slyszalam,ze Madryt to piekne miasto. Bizuteria jednak to zdecydowanie nie moja bajka mimo,ze pikene rzeczy pokazujesz na zdjeciach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie się nie zrażaj choć oczywiście nie każdego Hiszpania zachwyci. Jest jednak tak różnorodna, że może jeszcze nie odkryłaś swojego regionu. Ciekawa jestem gdzie byłaś do tej pory? Wydaje mi się, że na nasze doświadczenia podróżnicze składa się wiele rzeczy. Samo miejsce, ale też ludzie, czas, jedzenie i emocje. Madryt dostarcza mi zawsze pozytywnych emocji, ale ja już go doświadczam trochę inaczej.

      Usuń
  3. Oryginalne podejście do pomysłu na zwiedzanie miasta. Jako facet na pewno postawiłbym na inne sklepy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wierzę :))) To zdecydowanie jeden z mniej popularnych sposobów, ale o zwiedzaniu dla każdego też już wkrótce będzie ;)

      Usuń
  4. Przepiękna jest ta biżuteria! Tylko kupować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też podczas zwiedzania obowiązkowo zaliczam masę sklepów :) Piękna biżuteria, bardzo nietypowa. Uwielbiam przywozić kolczyki z podróży ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj u mnie też kolczyki są na pierwszym miejscu. Jakoś tak najbliżej twarzy :)

      Usuń
  6. Madryt piękny :) a ile ciekawej i oryginalnej biżuterii :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe na ile aktualna biżuteria hiszpańska czerpała/czerpie z wzorów ozdób Ameryki Środkowej, które niegdyś całymi statkami płynęły do Hiszpanii.

    OdpowiedzUsuń
  8. Eva Kay to totalnie mój klimat!!! Jestem zachwycona. Aż Sprawdziłam sklepy i smutek wielki bo nie ma nic w UK.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo to szkoda. Mi się też bardzo spodobała jej biżuteria. Taka prosta, trochę pierwotna a jednocześnie delikatna i kobieca. To co widzimy się w Madrycie ;)

      Usuń

Prześlij komentarz